Fiorino
Koszyk
Zamknij
Kontynuuj zakupy ZAMAWIAM
suma: 0,00 zł
Ulubione produkty
Lista ulubionych jest pusta.

Wybierz coś dla siebie z naszej aktualnej oferty lub zaloguj się, aby przywrócić dodane produkty do listy z poprzedniej sesji.

Szukaj
Menu

Jeśli zamówienie jest potrzebne wcześniej- wybierz opcję dostawy PRIORYTET.

Prawidłowy rozwój dziecka - co jest normą a co powinno Cię niepokoić - ważne wskazówki od fizjoterapeuty

Wpis gościnny Natalii Krukierek - Fizjoterapeuty dziecięcego i terapeuty metody NDT Bobath - www.fizjoterapiadziecikrosno.com

Są elementy w rozwoju dziecka, którymi się martwimy. Porównujemy stopy, nóżki, postawę, sposób siadania, chodzenia naszej pociechy z jego rówieśnikami lub z naszymi wyobrażeniami. Ale czy wszystkim powinniśmy się martwić? Czy zawsze siadanie w literkę „W”, koślawienie kolan jest czymś patologicznym?

Dziecko jeszcze nie chodzi samodzielnie

Twoje dziecko skończył roczek i ani myśli o samodzielnym stawianiu pierwszych kroczków a większość czasu spędza w pozycji czworaczej. I na tym się skupmy. Niech korzysta z pozycji czworaczej, gdyż dzięki niej bardzo dobrze rozwija swoje ciało, a na samodzielne kroki przyjdzie czas, gdy maluszek będzie na to całkowicie przygotowany. Samodzielny chód według skali Denver powinien osiągnąć do 18-ego miesiąca życia. Także do tego czasu nie panikujmy, ale również nie przeszkadzajmy. Co to znaczy? Nie przyspieszaj rozwoju dziecka na siłę, gdyż przez niektóre „wsparcia” działamy wręcz odwrotnie. Nie prowadźmy za rączki, nie pomagajmy wstawać (możemy zachęcać np. poprzez położenie zabawki na kanapie, ale nie podnośmy dziecka do pozycji pionowej), nie łapmy za każdym razem, gdy ze stania spada na pupę. Maluch musi się nauczyć odczuwania własnego ciała, musi kucać, wstawać, upadać samodzielnie, bo dzięki temu ćwiczy swoją równowagę.

Płaskostopie u rocznego malucha

Czy na pewno to co widzimy jest płaskostopiem? Płaska stópka u dziecka do 3 roku życia nie jest czymś niezwykłym, jest wręcz fizjologią. Nie porównujmy jego stópki ze stopą starszego 7-latka. Maluchy oprócz tego, że ich kości i stawy są jeszcze bardzo giętkie, a mięśnie i więzadła dopiero zaczynają się wzmacniać w tak trudnej aktywności jaką jest samodzielne chodzenie, posiadają jeszcze tzw. poduszeczki tłuszczowe, które skutecznie ukrywają wysklepienie stopy, a ich głównym zadaniem jest amortyzacja. Ten dodatkowy tłuszczyk wchłania się do 3 roku życia, do tego czasu też mięśnie i więzadła staną się na tyle silne by podtrzymywać bardzo złożoną budowę stopy dziecka. Jak wspierać a nie przeszkadzać w rozwoju stopy? Zapomnijmy o butach ortopedycznych, sztywnych, ciężkich które biernie podtrzymują stopę i gdzie stopa musi się dostosować do buta a nie odwrotnie. Dostarczmy dziecku wielu wrażeń sensorycznych, pozwólmy ganiać na bosakach po różnych podłożach, a gdy musimy założyć buciki wybierajmy te lekkie, z elastyczną podeszwą, skórzane, z certyfikatem zdrowa stopa, gdzie to bucik dostosowuje się do pracy stopy.

 

 

Koślawe stopy a buty ortopedyczne

Stopy koślawe dość często widzę u dzieciaków w moim gabinecie. Z jakimi zaleceniami przychodzą? Najczęściej trafiają do mnie już z kupionymi pierwszymi bucikami, które zostały im przez kogoś zlecone i na nieszczęście są to buty ortopedyczne z wysokim, sztywnym zapiętkiem, sztywną podeszwą i zwykle bardzo ciężkie. A ćwiczenia? A wzmacnianie określonych grup mięśniowych, które będą te małe stópki podtrzymywać? Rodzice mówią: „zlecono nam tylko te buciki ortopedyczne, chodzimy 3 miesiące i nie ma poprawy, a nawet jest jeszcze gorzej”. A skąd ma być poprawa? Przy stopie włożonej do sztywnego buta, gdzie but biernie podtrzymuje stopę, gdzie stopa nie ma możliwości odpowiednio i aktywnie pracować, wzmacniać się. Przy braku odpowiednich ćwiczeń, nie ma możliwości by skorygowała się zaobserwowana wcześniej wada lub jej podejrzenie. Buty ortopedyczne są wskazane przy bardzo konkretnych i ciężkich przypadkach. U zdrowych neurologicznie dzieci, gdzie ta koślawość jest najczęściej spowodowana osłabieniem konkretnych grup mięśniowych, but ortopedyczny jest niczym gips, do którego włożymy delikatną stopę naszego malucha. Przed zakupem pierwszych butów, zwłaszcza, gdy istnieje podejrzenie jakiejś wady koniecznie skonsultujmy się z dobrym fizjoterapeutą, który nam pomoże w wyborze odpowiedniego obuwia wspierającego stopy i generalnie cały rozwój naszego dziecka, gdyż źle dobrane buty mogą negatywnie wpłynąć nie tylko na budowę stóp, ale też na postawę ciała. To samo dotyczy wkładek korygujących, najczęściej koślawość stóp, jeśli już są wskazania do wkładek przez ortopedę czy fizjoterapeutę, nie kupujmy pierwszych lepszych, uniwersalnych w sklepie obuwniczym, wkładki też muszą być odpowiednio dobrane do stopy naszego dziecka, każda stopa jest inna. I nie myślmy, że stosując wkładki korekcyjne do bucików, możemy pominąć regularne ćwiczenia, bo w przypadku prawidłowo prowadzonej rehabilitacji nie możemy tego zrobić. Ćwiczenia są najważniejszym elementem terapii. Bez tego elementu po zaprzestaniu stosowania wkładek stopa wróci do swojego koślawego ustawienia, gdyż mięśnie będą osłabione poprzez bierną korekcję.

Stawianie stóp do środka

Początki chodzenia mogą wyglądać bardzo niezdarnie. Dzieci uczą się prawidłowo stawiać nóżki, chodzą na szerokiej podstawie, gdyż dopiero poznają balansowania w tej pozycji, ćwicząc równowagę. Nie martwmy się, gdy do 3 roku życia stopy dalej będą uciekać do środka. Oczywiście jest tu kilka elementów o których musimy pamiętać. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, jak dziecko siada. Jeśli widzimy, że ulubioną lub jedyną pozycją jest siad w literkę „W”, w okresie niemowlęcym był problem np. z dysplazją bioderek, albo paluszki zawijane są do środka lub cała stopa ma kształt półksiężyca warto skonsultować się z fizjoterapeutą. Przyczyną stawiania stópek do środka może być przykładowo przykurcz przywodzicieli bioder lub inna wada w budowie stopy. Fizjoterapeuta zweryfikuje przyczynę stawiania stóp w ten sposób i udzieli odpowiednich wskazówek, byśmy mogli spokojnie cieszyć się kolejnymi nowymi umiejętnościami naszej pociechy.

 

 

Chodzenie na paluszkach

Przyczyn tego stanu może być wiele. W większości jednak jest to jeden z elementów nauki chodzenia, początki wstawania przy meblach. Dzieciaki stając na paluszkach zwiększają napięcie mięśniowe w tułowiu, dzięki czemu znacznie łatwiej jest im utrzymać tę pozycję. Jednak do 2 roku życia powinien ten objawy zaniknąć. Jeśli jednak tak się nie dzieje, należy udać się na konsultację do fizjoterapeuty lub terapeuty integracji sensorycznej, gdyż problem może tkwić na przykład w nadwrażliwości stopy, w nieprawidłowym odbieraniu bodźców sensorycznych przez małe stópki dzieci. Konsekwencje chodzenia na paluszkach mogą być bardzo poważne i rzutują nie tylko na stopy, na przykurcz mięśni łydek, ale także na budowę naszego kręgosłupa i postawę ciała dziecka.

Szpotawe i koślawe kolanka

Martwimy się, gdy widzimy u naszego rocznego dziecka kolanka w kształcie literki „O”, a u starszego 3 latka nóżki przeszły w kształt „X”, ale czy nasze martwienie się jest słusznie? Oś nóżek zmienia się u dzieci wraz z rozwojem ruchowym i z wiekiem. Na samym początku dzieciaczki mają nóżki kształcie literki” O” i takie ustawienie widzimy do około 2 roku życia. Przy złączonych stópkach, jedno kolanko nie dotyka drugiego. U dwulatka nóżki się prostują, cieszmy się tym faktem, gdyż wydaje nam się, że już tak zostanie, a zaraz potem robią się „X”. I jest to coś całkowicie normalnego do 6, a nawet 7 roku życia nóżki z powrotem wrócą do prawidłowej osi. Prawidłową budowę kończyn dolnych możemy ocenić na podstawie tzw. osi Mikulicza. Jest to linia, którą prowadzimy od kolca biodrowego przedniego górnego do kostki przyśrodkowej stopy. Linia ta powinna przebiegać przez środek rzepki. Jeśli linia znajduje się po zewnętrznej stronie rzepki mówimy o kolankach koślawych. Jeśli natomiast po wewnętrznej - kolanka są szpotawe. Oczywiście tak jak wspomniałam wyżej zmiana osi nóżek jest czymś fizjologicznym, zdarza się natomiast, że z różnych przyczyn… nieprawidłowy siad w literkę „W”, za mało ruchu, aktywności jednostronne, siad asymetryczny, przykurcz którejś z grup mięśniowych, nadwaga czy po prostu niedobór witaminy D powodują, że koślawość lub szpotawość kolan jest nadmiernie duża, tzw. patologiczna. Są pewne normy, które odróżniają fizjologię od patologii, gdy wydaje nam się, że nóżki naszego dziecka są zbyt „pokrzywione” warto udać się do fizjoterapeuty, który oceni budowę kończyn dolnych i całego ciałka Waszego dziecka.

 

 

Siad w literkę W i siad asymetryczny

Pierwsze co nam przychodzi do głowy, gdy nasze dziecko, które zaczyna siadać, siada w literkę „W” to poprawienie mu nóżek. Nie róbmy tego. Dzieciaki, które dopiero uczą się siadać lub są na etapie szybszego rozwoju, czyli zaczynają wstawać, stawiać pierwsze kroczki powinny prezentować jak największą różnorodność osiąganych umiejętności. Chcemy widzieć, że nasza pociecha siada z nóżkami do przodu, że potrafi usiąść na jednym i na drugim boku z podporem rączką lub później bez podtrzymania, siad w literkę „W” też możemy obserwować i jest to coś całkowicie naturalnego - tak przebiega prawidłowy rozwój dziecka. „Różnorodność”! A kiedy coś powinno nas zaniepokoić? Możemy zacząć się martwić w momencie, gdy nasze dziecko upodobało sobie jeden z rodzajów siadu i mimo naszej zachęty do zmiany pozycji, do jej urozmaicania, w dalszym ciągu wraca do tej jednej jedynej akceptowanej przez nie możliwości. Może to mieć negatywny wpływ na rozwój nie tylko kończyn dolnych, ale i budowy całego kręgosłupa. Gdy na przykład nasze dziecko zawsze na kanapie/ krześle siada z jedną nogą asymetrycznie ułożoną pod pupą może to wpłynąć na budowę kręgosłupa, na jego zniekształcenie w postaci skrzywienia czy w konsekwencji skoliozy. Dlatego bardzo ważne jest by obserwować u dzieci różnorodność w wybieraniu przez nich pozycji siedzącej.

Charakterystyka prawidłowej i zaburzonej postawy ciała

Pierwszym ważnym elementem jest symetria. Patrząc od przodu i tyłu na nasze dziecko 2 te same punkty np. barki powinny być na tej samej wysokości. Liniowość, czyli głowa, barki, miednica i stopy powinny znajdować się w jednej linii, gdy patrzymy na dziecko od boku. Równomierne obciążanie obu kończyn dolnych. Musimy obserwować, że podczas stania z wyprostowanymi nóżkami, środek ciężkości dziecka znajduje się pomiędzy stopami, a nie nad którąś z nich. A także, jeśli chodzi o tułów, ważne są przyklejone łopatki do kręgosłupa oraz by mięśnie brzucha i pośladków były w lekkim napięciu, by brzuch nie był „rozlany”, wydęty. Co zatem w dużym skrócie powinno nas zaniepokoić? Brak zachowania któregoś z tych elementów. Po pierwsze brak symetrii, czyli boczne odchylenie kręgosłupa, asymetryczne ustawienie łopatek, ciężar ciała nad jedną stopą. Brak zachowanej liniowości, głowa nadmiernie wysunięta w przód, barki zaokrąglone i również wysunięte, brzuch nadmiernie wydęty, miednica zbytnio wysunięta w tył, nadmierna koślawość czy szpotawość kolanek czy idąc jeszcze niżej znaczna koślawość stóp.

Musimy jednak pamiętać o tym, że od razu, gdy zauważymy coś co wzbudza nasz niepokój lub nie jesteśmy pewni czy zachowanie, postawa naszego dziecka jest fizjologiczna czy już przechodzi w patologię, powinniśmy się skonsultować z fizjoterapeutą lub lekarzem specjalistą. Nie bójmy się wizyt u fizjoterapeutów, nawet gdy wydaje nam się, że wszystko jest w porządku, zarówno jak chodzimy na przegląd do stomatologa, róbmy przegląd rozwoju naszych dzieci, by zawczasu zapobiec wadom, które mogą się pojawiać u naszych pociech.

 

Holder do góry
Szablon Shoper Modern 3.0™ od GrowCommerce
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl